Rosyjska „Piękność” to jeden z młodszych żaglowców, ale jej historia nierozerwalnie wiąże się ze starszą, ponadstuletnią siostrą.
Pomysł zbudowania Krasotki powstał pod żaglami Nadieżdy, dwumasztowego szkunera, którego perypetie mogłyby stać się kanwą trzymającego w napięciu filmu akcji. Statek powstał w 1912 roku w Leiderdorp w Holandii jako rybacki lugier pod nazwą Sterna. Dołączył do floty rybackiej operującej w Scheveningen. W 1927 roku przeniósł się do Hamburga. Podniósł niemiecką banderę, zmienił nazwę na Edelgard i stał się statkiem towarowym. Po 9 latach trafił w ręce niemieckiego hrabiego Felixa von Lucknera, weterana pierwszej wojny światowej, który sławę zyskał jako dowódca pancernika pomocniczego Seeadler. Podczas rajdów w latach 1916-17 okręt zatopił 14 alianckich jednostek nie powodując strat w ludziach. Von Luckner miał zasady – przed posłaniem statku na dno, upewniał się, że cała załoga jest bezpieczna. Na własny pokład zabierał nie tylko jeńców, ale nawet psy i koty. Po zakupie frachtowca, hrabia przerobił go na elegancki, dwumasztowy szkuner, który od swojego przydomka nazwał Seeteufel (niem.: Morski Diabeł). Na jego pokładzie odbył w latach 1937-39 rejs dookoła świata. Była to pierwsza okołoziemska podróż jednostki pod banderą III Rzeszy. Oficjalnie wyprawa miała apolityczny charakter, a Luckner przedstawiał się jako „ambasador pokoju”, ale wizyty w portach na trasie wykorzystywane były przez hitlerowskie służby do pozyskiwania informacji i rozpracowywania terenu. Po wybuchu II wojny światowej szkuner bazował w Szczecinie. W 1943 roku nabył go austriacki nurek Hans Hass, planując wykorzystanie do celów badawczych. Nie zdążył jednak uciec przed nacierającym frontem Armii Czerwonej i tak statek trafił, w ramach reparacji, do ZSRR. Z nową nazwą – Nadieżda – stał się szkolnym jachtem leningradzkiej akademii marynarki wojennej, a później tamtejszego klubu jachtowego. W 2005 roku wymagająca remontu jednostka została unieruchomiona w porcie. Środki na przeprowadzenie niezbędnych prac w końcu się znalazły – wyłożył je nowy właściciel Aleksiej Sidorow. W 2010 roku Nadieżda znów mogła pływać. I tu powracamy do tematu Krasotki. Grupa żeglarzy z St. Petersburga, która uczestniczyła w remoncie, tak bardzo zachwyciła się walorami nautycznymi szkunera, że postanowiono zbudować jego kopię. Jak pomyśleli, tak zrobili. W 2014 roku w stoczni Ameta w St. Petersburgu zwodowano stalowy kadłub, a rok później nowy żaglowiec wszedł do służby. Dziś pod rosyjską banderą pływają więc dwa niemal identyczne szkunery, których daty urodzenia dzieli ponad sto lat: Nadieżda przyszła na świat w 1912 roku, Krasotka w 2015 roku.
Łączna powierzchnia 6 żagli „Piękności” (po rosyjsku „krasotka” oznacza piękną kobietę, ślicznotkę) to 450 metrów kwadratowych. Jednostka ma dwa 25-metrowe maszty ze stopu aluminium z magnezem. Statek, którego armatorem jest petersburski Yacht Club, najczęściej pływa w kilkudniowe rejsy po Bałtyku, w które może zabrać do 15 osób. W krótsze, kilkugodzinne przejażdżki Krasotką wybierze się grupa maksymalnie 25-osobowa.
a
42,3 m
szkuner
2015
St. Petersburg