a gloria armada de colombia

GLORIA

a

ARC Gloria to trzymasztowy bark, wybudowany w hiszpańskiej stoczni Celaya w Bilbao.

Kolejni dowódcy kolumbijskiej marynarki od lat marzyli o szkolnej jednostce. Idea nabrała realnych kształtów na początku 1966 roku, gdy pomysł zyskał poparcie rządu w Bogocie. Według popularnej anegdoty ówczesny minister obrony, generał Gabriel Rebéiz Pizarro zgodził się na państwowe finansowanie budowy żaglowca podczas spotkania w restauracji, co zatwierdził podpisem na serwetce. Vale por un Velero – zgoda na żaglowiec – miał napisać, indagowany przez dowódcę Marynarki, który wolał mieć potwierdzenie na piśmie. Kontrakt, który zawarto z Hiszpanami w październiku tego samego roku, przygotowany był już na dużo bardziej reprezentacyjnym papierze.

Czytaj więcej

ARC Gloria to trzymasztowy bark, wybudowany w hiszpańskiej stoczni Celaya w Bilbao.

Kolejni dowódcy kolumbijskiej marynarki od lat marzyli o szkolnej jednostce. Idea nabrała realnych kształtów na początku 1966 roku, gdy pomysł zyskał poparcie rządu w Bogocie. Według popularnej anegdoty ówczesny minister obrony, generał Gabriel Rebéiz Pizarro zgodził się na państwowe finansowanie budowy żaglowca podczas spotkania w restauracji, co zatwierdził podpisem na serwetce. Vale por un Velero – zgoda na żaglowiec – miał napisać, indagowany przez dowódcę Marynarki, który wolał mieć potwierdzenie na piśmie. Kontrakt, który zawarto z Hiszpanami w październiku tego samego roku, przygotowany był już na dużo bardziej reprezentacyjnym papierze.

2 grudnia 1967 roku zwodowano kadłub, a matką chrzestną została żona ministra – mająca polskie korzenie – Gloria Zawadzky de Rebéiz. Wówczas była już wdową. Generał, któremu żaglowiec zawdzięczał powstanie, nie doczekał zakończenia budowy. To od imienia matki chrzestnej pochodzi nazwa jednostki, a nie – jak wielu błędnie uważa – od pierwszego słowa kolumbijskiego hymnu. Uroczyste podniesienie bandery miało miejsce 7 września 1968 roku. Jednostka cumowała wówczas w portowym kanale na rzece Duero w Bilbao. Miesiąc później bark wyruszył w dziewiczą podróż do A Coruñy, a następnie przez Atlantyk do macierzystej Kartageny, dokąd dotarł 11 listopada. Od tej chwili minęło już ponad pół wieku. W tym czasie Gloria dwukrotnie opłynęła świat – w 1970 i 1997 roku. Niestety, jeszcze nigdy nie miała okazji odwiedzić Polski, choć na Bałtyk wybrała się już dwa razy. W 1972 roku odwiedziła Leningrad i Helsinki, zaś w 2019 roku Kłajpedę i Karlskronę.

Projekt jednostki wzorowany był na serii niemieckich barków szkolnych budowanych przed II wojną światową w stoczni Blohm und Voss w Hamburgu. Całkowita długość okrętu to 76 metrów. Na trzech masztach nosi on 23 żagle o łącznej powierzchni 1400 metrów kwadratowych. Gdy istnieje potrzeba zwiększenia prędkości, przy odpowiednich wiatrach załoga stawia dodatkowe żagle boczne – lizle – na specjalnych poprzecznych wytykach. Na dziobie imponuje lśniący galion – kobieta-anioł, nazywana Marią Salud na cześć córki rzeźbiarza Victora Gutiérreza Jiméneza. Gloria stała się świetną reklamą hiszpańskiego przemysłu stoczniowego. Podobne, choć nieco większe barki zamówiły później w Bilbao inne kraje Ameryki Łacińskiej – Ekwador, Wenezuela i Meksyk.

Pod żaglami kolumbijskiego barku szkolą się przyszłe kadry marynarki wojennej tego 47-milionowego kraju. Kadeci spędzają na pokładzie przynajmniej rok. Nazywani są pieszczotliwie „los gloriosos”. W rejs szkoleniowy Gloria zabiera z reguły 165 osób, z czego 80 miejsc przeznaczonych jest dla praktykantów, którymi od 1999 roku są także kobiety. Podczas kilku etapów Velas Latinoamerica 2018 załoga szkolna składała się wyłącznie z pań!

Autor: K.R.

a

76 m

bark

1968

Bilbao