Szkolna barkentyna Marynarki Wojennej to pierwszy okręt pod polską banderą, który okrążył świat.
Po wycofaniu ze służby w 1977 roku sędziwego szkunera ORP Iskra, Marynarka Wojenna pozostała bez szkolnego żaglowca. By zdobywać morskie szlify, podchorążowie przesiedli się na pokłady dwóch nowoczesnych, pomalowanych na szaro okrętów: Wodnika i Gryfa. Tradycja pięciu dekad szkolenia pod żaglami była jednak na tyle silna, że w gronie oficerów szybko zaczęto mówić o potrzebie znalezienia alternatywy dla zezłomowanej jednostki. Daleko nie trzeba było szukać. W 1979 roku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina rozpoczęła się budowa prototypowej barkentyny Pogoria dla Telewizji Polskiej. Zaprojektowany przez inżyniera Zygmunta Chorenia żaglowiec spodobał się wojskowym, którzy wkrótce złożyli oficjalne zamówienie na bliźniaczą jednostkę. Względem prototypu miała się ona różnić szeregiem większych i mniejszych modyfikacji. M.in. przesunięto rufową nadbudówkę za bezanmaszt, na którym zmieniono ożaglowanie na bermudzkie. Inaczej rozplanowano pomieszczenia pod pokładem, inny kształt zyskała rufa, nieznacznie wydłużono kadłub, a siłownię wyposażono w mocniejszy napęd. Co ciekawe, postawiono warunek, by na okręcie nie stosować żadnych urządzeń z importu.
W Święto Niepodległości, 11 listopada 1981 roku uroczyście położono stępkę, a po bez mała czterech miesiącach – 6 marca 1982 roku – odbyło się wodowanie. Tempo iście ekspresowe, a trzeba pamiętać, że równolegle gdańscy stoczniowcy budowali także fregatę Dar Młodzieży. Pierwsze podniesienie bandery na nowym szkolnym żaglowcu Marynarki Wojennej miało miejsce 11 sierpnia 1982 roku. Okręt przejął nazwę Iskra od poprzednika. Rolę matki chrzestnej powierzono Barbarze Zielińskiej, pracowniczce Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej (obecnie Akademii MW) – uczelni, która stała się armatorem jednostki. Dowodzenie barkentyną objął kapitan Lech Soroka. Po dwóch latach zmienił go Czesław Dyrcz. To pod jego wodzą Iskra odbyła najważniejsze rejsy. W 1987 roku po raz pierwszy zawinęła do portu za Żelazną Kurtyną, debiutując w regatach The Tall Ships Races (wówczas pod nazwą The Cutty Sark Tall Ships Race) na trasie: Kilonia – Norrköping – Sztokholm – Ronne. Dwa lata później, w 1989 roku, żaglowiec zdobył Cutty Sark Trophy (dziś nagroda ta nosi nazwę STI Friendship Trophy) – najważniejsze wyróżnienie, którego zwycięzca jest wyłaniany w tajnym głosowaniu kapitanów wszystkich jednostek biorących udział w regatach.
Na pierwsze przekroczenie Atlantyku przyszedł czas w 1990 roku. Iskra odwiedziła Nowy Jork i Baltimore, została też odznaczona przez sekretarza Organizacji Narodów Zjednoczonych Medalem W Służbie Pokoju (In The Service of Peace), co samo w sobie było wyjątkowe, ponieważ jest on zwykle przyznawany żołnierzom za udział w misjach pokojowych. W 1992 roku okręt ponownie popłynął za wielką wodę, biorąc udział w wielkich transatlantyckich regatach Columbus upamiętniających 500. rocznicę odkrycia Ameryki. Razem z imponującą flotą OpSail (tak Amerykanie nazywają Operację Żagiel) Iskra znów zaprezentowała się na tle panoramy Manhattanu. Zawinęła też do Filadelfii i Bostonu.
W latach 1995-96 jednostka, jako pierwszy okręt Marynarki Wojennej RP, okrążyła świat. Pretekstem do okołoziemskiej podróży był zlot Sail Indonesia, organizowany z okazji 50. rocznicy indonezyjskiej niepodległości. Marynarka Wojenna i załoga Iskry długo przygotowywała się do tej historycznej podróży, o której marzyły pokolenia admirałów. By zdobyć niezbędne doświadczenie, dowódca okrętu Czesław Dyrcz popłynął jako II oficer w rejsie dookoła świata na Darze Młodzieży (w latach 1987-1988). Miał okazję uczestniczyć w pamiętnych chwilach – przejściu pod żaglami pod Harbour Bridge w Sydney czy trawersie Hornu – i przyglądać się pracy jednego z najlepszych kapitanów, jakim był Leszek Wiktorowicz. Na to, by podążyć śladami białej fregaty przyszło jednak Iskrze poczekać jeszcze 7 lat. Rejs rozpoczął się 18 kwietnia 1995 roku w Gdyni. Opuszczający Polskę na 10 miesięcy okręt żegnały tłumy – rodziny, znajomi, ludzie morza oraz kompania reprezentacyjna z orkiestrą. Przybył nawet prezydent RP Lech Wałęsa, który osobiście oddał ostatnią cumę – szpring rufowy.
Trasa wyprawy wiodła przez trzy oceany drogą wokół trzech najbardziej na południe wysuniętych przylądków: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Hornu, który Iskra minęła 27 listopada 1995 roku o godz. 10.33, w odległości zaledwie 18 kabli. Było to zwieńczenie niezwykle trudnej żeglugi przez Ocean Spokojny, który polskim żeglarzom postanowił pokazać swoją niespokojną twarz. Jak wspomina kapitan Dyrcz:
Trasę z Wellington do przylądka Horn liczącą 4731 Mm, prowadzącą w słynnych „ryczących czterdziestkach” i „wyjących pięćdziesiątkach”, pokonaliśmy w 29 dni. Tylko w ciągu 4 dni tego przejścia w dziennikach okrętowych nie odnotowano sztormowego wiatru czy sztormu. Dwa razy podczas tej drogi sztormy osiągały siłę 12 stopni w skali Beauforta, czyli moc huraganu, a stan morza osiągnął najwyższy stopień skali – 9 stopni. Trzy czwarte trasy płynęliśmy w akwenie występowania gór lodowych. Nocami temperatura powietrza spadała w pobliże 0 stopni Celsjusza, a opady śniegu czy gradu nie były niczym nadzwyczajnym. Przez 28 dni żeglowaliśmy samotnie, bez kontaktu z jakąkolwiek inną jednostką pływającą.
W Wigilię 1995 roku Iskra – na Atlantyku, na wysokości Brazylii – zamknęła wielki krąg. Okrążenie świata zajęło jej 158 dni. Do portu macierzystego żaglowiec wrócił 10 lutego 1996 roku, w 70. rocznicę nadania Gdyni praw miejskich. Powitanie w zaśnieżonym basenie Prezydenta odbyło się przy siarczystym mrozie. Na maszcie jednostki powiewał długi, ponad 37-metrowy wimpel, symbolizujący pokonane 37 739,9 mil morskich, a pod bukszprytem zwisały obfite białe wąsy lodowych sopli.
W wyprawie, która wpisała się do annałów polskiego żeglarstwa, wzięło udział 59 osób, w tym 34 praktykantów – podchorążych Akademii Marynarki Wojennej. Okręt po drodze zawijał do: Santa Cruz de Tenerife (Hiszpania), Porto Grande (Wyspy Zielonego Przylądka), Rio de Janeiro (Brazylia), Kapsztadu (RPA), Port Louis (Mauritius), Dżakarty (Indonezja), Ujung Pandang (Indonezja), Port Darwin (Australia), Fremantle (Australia), Melbourne (Australia), Hobart (Australia), Sydney (Australia), Wellington (Nowa Zelandia), Ushuaia (Argentyna), Stanley (Falklandy / Wielka Brytania), Buenos Aires (Argentyna), Recife (Brazylia), Ponta Delgada (Portugalia) oraz Portsmouth (Wielka Brytania).
Ostatni jak do tej pory przeskok oceanu żaglowiec zaliczył w 2004 roku – Iskra znów odwiedziła wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Od tamtej pory barkentyna odbywa krótsze rejsy, ograniczając się do akwenów europejskich. Obecnym dowódcą Iskry jest komandor podporucznik Michał Rębiś. W styczniu 2020 roku przejął obowiązki od Jacka Miłowskiego, który pełnił tę funkcję przez 13 lat.
W 2008 roku jednostka wystąpiła w filmie „Miasto z morza”, opowiadającym o początkach Gdyni. Okręt wcielił się w rolę pierwszej Iskry, na której praktyki odbywa jeden z bohaterów obrazu Wołodia, grany przez Pawła Domagałę. 30 września 2018 roku żaglowiec witał na polskich wodach fregatę ORP Gen. T. Kościuszko, wiozącą z Francji prochy admirała Józefa Unruga. Uroczystość odbyła się na Zatoce Gdańskiej w okolicy Helu. Na dolnym marslu szkolnej barkentyny umieszczono nadruk zdjęcia przedwojennego dowódcy Marynarki Wojennej RP oraz napis: „admirał floty Józef Unrug 1884-1973”.
a
49 m
barkentyna
1982
Gdańsk