a

Kapitan Głowacki

a

Kapitan Głowacki to najmniejszy pełnomorski żaglowiec rejowy w Polsce. Jego portem macierzystym jest Szczecin.

Historia Kapitana Głowackiego rozpoczęła się w 1944 roku w Świnoujściu. Jednostka powstała na bazie niedokończonego niemieckiego kutra dozoru wybrzeża (KFK), zbudowanego prawdopodobnie w Świnoujściu (wówczas Swinemunde). Polacy, którzy po zakończeniu wojny odnaleźli drewniany kadłub, próbowali doprowadzić budowę do końca, a gotową jednostkę wykorzystać do rybołówstwa. Gdy to się nie udało, w 1949 roku statek nabyło Państwowe Centrum Wychowania Morskiego i zleciło Stoczni Rybackiej w Gdyni jego przebudowę na żaglowiec. Otaklowany jako kecz gaflowy wszedł do służby 19 kwietnia 1951 roku pod nazwą Henryk Rutkowski.

Czytaj więcej

Żaglowiec odbywał szkolne rejsy głównie po Bałtyku, czasem wypuszczał się dalej – na Morze Północne. Na jego pokładzie szkolili się uczniowie Państwowej Szkoły Rybaków Morskich, dlatego na sterburcie zamontowane były dwa kozły sieciowe. Statkiem dowodzili przede wszystkim: Jan Netzel i Kazimierz Jurkiewicz, późniejszy komendant Daru Pomorza. W latach 1959-1963 żaglowiec związany był z Trzebieżą, potem skierowano go do ośrodka szkolenia żeglarskiego Ligi Obrony Kraju w Jastarni. Na zachodnie Pomorze powrócił w 1970 roku i na kilka miesięcy zmienił nazwę na Biały Słoń.
Od 1975 roku „Rutek” czarterowany był przez Telewizję Polską na potrzeby szkolenia młodzieży z Bractwa Żelaznej Szekli Adama Jassera. Po pierwszym sezonie – we wrześniu 1975 roku – instruktorzy BŻS odbyli na nim rejs do Wielkiej Brytanii, który prowadził Aleksander Lipiński. Żeglarze odwiedzili wówczas Londyn oraz Brightlingsea, Amsterdam i Kopenhagę.
Okres intensywnej eksploatacji odbił się wyraźnie na kondycji kecza. Konieczny był remont generalny, na który brakowało funduszy. Statek przez niemal dekadę (1976-1986) stał „na sznurku” i marniał. Uratowało go dopiero wcielenie do floty Polskiego Związku Żeglarskiego. W 1986 roku „Rutek” wrócił do pływania, po gruntownej przebudowie, którą przeprowadzono we Władysławowie. Żaglowiec stał się brygantyną, a kolor żagli zmieniono na brązowy. Armatorem jednostki został Centralny Ośrodek Żeglarski w Trzebieży.

W 1997 roku właściciel – Polski Związek Żeglarski – zdecydował o nadaniu statkowi nowej nazwy. W roli patrona działacza komunistycznego Henryka Rutkowskiego zastąpił zmarły w 1995 roku propagator żeglarstwa w Polsce, autor m.in. książki pt. „Dzieje jachtingu światowego”, Władysław Głowacki.
Największy sukces Kapitan Głowacki osiągnął w 2014 roku, kiedy niespodziewanie, płynąc pod komendą kapitana Wojciecha Maleiki, triumfował w regatach The Tall Ships Races, wygrywając oba wyścigi w klasie A, grupującej największe żaglowce. Niestety, po obfitującym w regatowe laury sezonie żaglowiec stanął w Trzebieży, czekając na lepsze czasy. W sierpniu 2016 roku sytuacja stała się dramatyczna. Cumująca przy kei, przeciekająca jednostka osiadła na dnie portowego basenu. Po jej podjęciu w październiku 2016 roku została przeholowana do Kołobrzegu.

Polski Związek Żeglarski nie widząc szans na przywrócenie „Głowasia” do pełnej sprawności ogłosił, że chce go sprzedać. Największe zainteresowanie wykazało kołobrzeskie Starostwo Powiatowe. Statek miał trafić do tamtejszego Muzeum Oręża Polskiego, by po wyciągnięciu na ląd stać się eksponatem w skansenie morskim. Wszystko wydawało się ustalone, ale w międzyczasie wybuchła epidemia koronawirusa i okoliczności się zmieniły. Ze względu na kryzys związany z pandemią projekt umieszczenia Kapitana Głowackiego w skansenie został zwieszony. Ale PZŻ nie zamierzał odstąpić od próby zbycia żaglowca. Niewielu obserwatorów wierzyło, że na ogłoszony 23 kwietnia 2020 roku konkurs wpłynie jakakolwiek konkretna oferta, wszak „Głowaś” wymagał kapitalnego remontu, wycenianego nawet na 2,5 mln zł. Wówczas do gry wkroczył Piotr Kulczycki, właściciel brygu Fryderyk Chopin. Jego firma 3Oceans zakupiła jednostkę, która została odnowiona – niemalże odbudowana – we Władysławowie i Pucku. Po remoncie żaglowiec zyskał wyższe maszty i kolejną – czwartą – reję. Natomiast jego całkowita długość to wciąż 30,7 m.

a

30,7 m

brygantyna

1944

Nieznane