b Zawisza Czarny

Zawisza Czarny II

b

Zawisza Czarny to trzymasztowy szkuner o długości całkowitej 42,7 m.

Zbudowano go w Stoczni Północnej w Gdańsku w 1952 roku jako rybacki lugrotrawler pod nazwą Cietrzew. 15 lipca 1961 roku przebudowana na żaglowiec jednostka weszła do służby jako statek szkolny Związku Harcerstwa Polskiego – następca przedwojennego, drewnianego Zawiszy, który ze względu na fatalny stan techniczny, w jakim znalazł się po okupacji, w 1949 roku został osadzony na dnie Zatoki Puckiej w okolicy Rzucewa. Ze starego żaglowca zachowano drewniany galion przedstawiający legendarnego rycerza z Garbowa. Rzeźba do dziś znajduje się pod bukszprytem drugiego harcerskiego szkunera, który w 1967 roku został jeszcze raz przebudowany i przedłużony.

Czytaj więcej

Zawisza Czarny to trzymasztowy szkuner o długości całkowitej 42,7 m.

Zbudowano go w Stoczni Północnej w Gdańsku w 1952 roku jako rybacki lugrotrawler pod nazwą Cietrzew. 15 lipca 1961 roku przebudowana na żaglowiec jednostka weszła do służby jako statek szkolny Związku Harcerstwa Polskiego – następca przedwojennego, drewnianego Zawiszy, który ze względu na fatalny stan techniczny, w jakim znalazł się po okupacji, w 1949 roku został osadzony na dnie Zatoki Puckiej w okolicy Rzucewa. Ze starego żaglowca zachowano drewniany galion przedstawiający legendarnego rycerza z Garbowa. Rzeźba do dziś znajduje się pod bukszprytem drugiego harcerskiego szkunera, który w 1967 roku został jeszcze raz przebudowany i przedłużony.

Przez ponad 55 lat pod żaglami Zawiszy wychowało się wiele pokoleń żeglarzy. W swej bogatej historii statek brał wielokrotnie udział w zlotach i regatach wielkich żaglowców, choć nigdy nie słynął z szybkości. Dwukrotnie odwiedził USA: w 1976 roku dołączył do floty Operacji Żagiel organizowanej na 200-lecie Stanów Zjednoczonych, a w 1984 roku popłynął na Wielkie Jeziora Amerykańskie w ramach obchodów 450. rocznicy wyprawy Jacques’a Cartiera. Po drodze, w trakcie regat w okolicy Bermudów, wsławił się brawurową akcją ratowniczą, w której udzielono pomocy rozbitkom z brytyjskiego żaglowca Marques. W 1978 roku Zawisza Czarny II wziął udział w Festiwalu Młodzieży i Studentów w Hawanie. Jednak największym wyczynem harcerskiego szkunera jest, jedyna jak dotąd, podróż dookoła świata. Wyprawa trwała ponad rok (dokładnie 392 dni). Gdy statek wyruszał z Gdyni 19 marca 1989 roku, w Polsce panował jeszcze socjalizm. Gdy wracał, 13 kwietnia 1990 roku, inny był nie tylko ustrój, ale i nazwa kraju – Polska Rzeczpospolita Ludowa zamieniła się w Rzeczpospolitą Polską.

Rejs podzielony był na 6 etapów: w 4 kapitanem był Jan Ludwig, w pozostałych Janusz Zbierajewski. Pretekstem do zorganizowania okołoziemskiej podróży był udział w komunistycznym Festiwalu Młodzieży i Studentów, odbywającym się w lipcu 1989 roku w Phenianie. Oprócz wizyty w stolicy Korei Północnej, żaglowiec zawinął też do: Kilonii, Rotterdamu, Plymouth, Ceuty, Gibraltaru, La Valetty, Pireusu, Thiry, Iraklionu, Port Saidu, Ismaili, Adenu, Colombo, Singapuru, Sajgonu, Tajwanu, Nampho w Korei Północnej, Tiencin w Chinach, Czedżu i Yeosu w Korei Południowej, Hiroszmy, Kobe, Osaki, Yokohamy, Nachodki w Związku Radzieckim, Hakodate, Vancouver, Seattle, San Francisco, Los Angeles, Acapulco, Salina Cruz w Meksyku, Punta Arenas w Kostaryce, Balboa w Panamie, Kingston na Jamajce, Hamilton na Bermudach, Ponatra Delgada na Azorach, Kadyksu, ponownie do Ceuty, Casablanki, Funchal na Maderze, Southampton i raz jeszcze do Rotterdamu i Kilonii.

Zawisza Czarny II ma też w dorobku opłynięcie pod żaglami przylądka Horn. Szkuner zdobył „żeglarski Everest” dwa razy – w odstępie zaledwie tygodnia. Najpierw, płynąc z zachodu na wschód, 25 stycznia 1999 roku. Tego dnia Neptun nie był w dobrym humorze – przejście było trudne, przy silnym wietrze i wysokiej fali, z postawionymi jedynie kliwrami i grotem. Drugi raz na Hornie był już łatwiejszy. 2 lutego 1999 roku pogoda pozwoliła wciągnąć na maszty wszystkie żagle. Kapitanem jednostki w tym pamiętnym rejsie był Waldemar Mieczkowski. Na kartach książki Pokłon Hornowi (Wyd. Lotto-Bydgostia, Bydgoszcz – Gdynia 2014) tak wspomina kulminacyjny moment podróży:

„2 lutego 1999 o godz. 15.27 minęliśmy trawers przylądka Horn w odległości około 1,5 Mm. Wiatr o sile 3 B, fala około 1 m. Po przejściu trawersu Hornu skierowaliśmy się w stronę Wyspy Króla Jerzego. Wiatr tężał, szkwały dochodziły do 11 B, grad i śnieżyce. Temperatura powietrza schodziła do 0 st. C. Rzuciliśmy kotwicę w Zatoce Admiralicji. Przez trzy dni byliśmy gośćmi Polskiej Stacji badawczej im. Arctowskiego”.

Wyprawę zorganizowano, aby uczcić 100-lecie ekspedycji antarktycznej z udziałem Henryka Arctowskiego na żaglowcu badawczym Belgica. Drugim, nie mniej ważnym celem rejsu był udział harcerzy w Światowym Jamboree skautów w Chile. Zawisza Czarny pokonał trasę przez Gibraltar, Teneryfę, Panamę, Guayaquil (Ekwador), Callao (Peru), Valparaiso (Chile), Horn, Ushuaię (Argentyna), Wyspę Króla Jerzego, Punta Arenas, Buenos Aires, Rio Grande, Rio de Janerio, Recife i po przelocie przez Atlantyk ponownie z przystankami na Teneryfie i w Gibraltarze. Pamiętne wydarzenie miało miejsce w Ushuai, gdzie Zawisza stanął burta w burtę z Fryderykiem Chopinem. Bryg odbywał wówczas rejs dookoła Ameryki Południowej w ramach Chrześcijańskiej Szkoły pod Żaglami. Wyjście harcerskiego szkunera z portu wiąże się z ciekawą anegdotą. W najważniejszym momencie, zaraz po rozpoczęciu manewru odejścia, zepsuł się silnik. Kapitan nie chcąc zmieniać planów, podjął decyzję, by postawić żagle, co spotkało się z ogromnym aplauzem żegnających Zawiszę miejscowych. Patrząc na ten nietypowy spektakl, byli oni przekonani, że to forma wdzięczności ze strony załogi za ciepłe przyjęcie.

W ostatnich latach Zawisza Czarny pływa głównie po Bałtyku i Morzu Północnym. Dużym echem odbiły się m.in. rejsy z osobami niewidomymi z cyklu „Zobaczyć Morze” i tzw. „Onkorejsy”, których załogę tworzyły kobiety stawiające czoła nowotworom. Długą tradycję mają także harcerskie wyprawy w ramach akcji Betlejemskie Światło Pokoju.

Według popularnej legendy, silnik Zawiszy Czarnego pochodzi z… u-boota. Faktem jest, że motor – Diesel o mocy 390 koni mechanicznych – został wykonany w czasie wojny w zakładach Kruppa. Podobne, choć mocniejsze, modele rzeczywiście były stosowane na niemieckich okrętach podwodnych. Jednak zawiszowy egzemplarz z u-bootami niewiele miał wspólnego. Pochodzi z holownika hitlerowskiej Kriegsmarine, który wycofujący się okupant zostawił w Gdyni.

b

42,7 m

szkuner

1952

Gdańsk